O własnych czterech czy dwóch kółkach marzy chyba prawie każdy, a przynajmniej ci, którzy już mają prawo jazdy w kieszeni. Niestety, nie wszystkich na to stać ot tak, gdyż samochód to też poważny wydatek dla niektórych kieszeni. Czasami jednak samochód jest niezbędny, więc po prostu trzeba go kupić. Dlatego kredyty brane na samochód, a nawet na motor, są coraz popularniejszym rozwiązaniem. Umówmy się na początku, że przeciętny samochód – o ile nie marzy ci się Lamborghini diablo czy Ferrari – jest tańszy niż mieszkanie na przykład, więc też i taki kredyt pewnie łatwiej dostać niż pożyczkę na własne M1, a i na pewno łatwiej go spłacić. Banków, które oferują dogodne – ich zdaniem – kredyty na samochód czy motocykl, jest całe mnóstwo. Człowiek, który jednak na co dzień nie ma do czynienia z kredytami, bankami, pożyczkami i całą resztą, może czuć się nieco zagubiony. Niepotrzebnie. Wystarczy rozejrzeć się w internecie i wklepać w Google 'kredyt na samochód’, 'kredyt na auto’, 'kredyty samochodowe’… Wystarczy poczytać i wyciągnąć własne wnioski. Ofert jest zatrzęsienie, wszystkie banki mają już swoje własne strony internetowe, a na nich zakładki dotyczące kredytów. Klikasz jeden raz i od ręki masz wszystkie podstawowe informacje, które cię interesują. Pozstaje tylko podjąć decyzję i udać się do banku, żeby porozmawiać już konkretnie o dostępnych dla ciebie możliwościach. Jeżeli wierzyć ofertom przedstawianym na stronach internetowych banków, to okazuje się, że kredyt na samochód to prosta i szybka sprawa, przynajmniej tak wynika z opisów na stronach. Interesuje cię samochód używany? Proszę bardzo, bankowcy mają przygotowaną taką opcję i kredyt na samochód używany masz w kieszeni. Musisz tylko wziąć pod uwagę to, że aby dostać pożyczkę na samochód używany, raczej musisz pochwalić się przed bankiem jakimś wkładem własnym. Wolisz coś nowego? Zaufaj bankowcom, przygotują ci świetną ofertę kredytową na samochód prosto z fabryki. Czasami nawet nie musisz iść do banku, aby dowiedzieć się, czy jest możliwość udzielenia ci kredytu na samochód. Banki bowiem coraz częściej idą klientom na rękę i niektóre z nich oferują kredyty samochodowe nawet w salonach dealerskich. Interesuje cię nowa toyota yaris na przykład? Idziesz do najbliższego salonu samochodowego, wybierasz samochód, a przy okazji rozmawiasz o kredycie. Łatwo, prosto i przyjemnie. Ale kredyt na samochód jest dostępny nie tylko dla zwykłego Kowalskiego. Albowiem banki udzielają kredytów samochodowch także spółkom, fundacjom, osobom prowadzącym własną działalność gospodarczą. Oczywiście, aby bank w ogóle udzielił kredytu, dana osoba czy też firma starająca się o niego, musi udowodnić, że ma zabezpieczenie kredytu oraz tzw. zdolność kredytową. Oznacza to, że bank na podstawie zarobków – dajmy na to tego wspomnianego powyżej Kowalskiego – obliczy, czy tenże Kowalski jest w ogóle w stanie taki kredyt spłacić, wraz z odsetkami. Bo chyba największą bolączką każdego kredytu są te odsetki. Ale gdyby tych procentów nie było, to banki by nie zarabiały. Obliczając zdolność kredytową, banki biorą pod uwagę miesięczny dochód zainteresowanego, a także to, ile potrzebuje pieniędzy na pokrycie codziennych wydatków przez miesiąc (czynsz, rachunek za prąd, rachunek za gaz, itp.). Biorą też pod uwagę, czy zainteresowany pożyczką ma już jakiś inny kredyt do spłacenia.